Osadnicy z Polski Centralnej i Wielkopolski

Osadnicy z Polski Centralnej i Wielkopolski przynieśli na Dolny Śląsk nie tylko smaki swojej kuchni, ale także barwne tradycje i obrzędy. Święta były czasem, gdy ich kultura rozkwitała: od tradycyjnych potraw na wigilijnym stole, jak kluski z makiem, po misternie wykonane wieńce dożynkowe. Choć nIektóre zwyczaje nie były rozumiane w nowej społeczności i powoli zaczęły zanikać, to warto szukać ich śladów, gdyż te wszystkie kulturowe wątki splatają się w fascynującą mozaikę historii Dolnego Śląska.

Tekst: Marta Derejczyk

Nazwa

Osadnicy z Polski Centralnej i Wielkopolski

Terytorium

Wielkopolska to kraina historyczna położona w środkowej i zachodniej Polsce, w dorzeczu środkowej i dolnej Warty. Mianem Polski Centralnej natomiast określano po wojnie województwa II Rzeczypospolitej znajdujące się w środkowej części kraju (zwłaszcza: łódzkie, warszawskie, kieleckie i krakowskie, w większej części też lubelskie), które po zmianie granic w 1945 roku pozostały w granicach państwa polskiego.

Osadnictwo

Osadnicy z Polski Centralnej przybywali na Dolny Śląsk najczęściej z przeludnionych wsi w okolicach Krakowa, Rzeszowa, Kielc, Warszawy, Łodzi i Lublina. Kierowała nimi zwykle chęć poprawy dotychczasowych warunków życia, a przesiedlenie było wynikiem dobrowolnej decyzji.

Krótki rys historyczny

Najważniejszy wpływ na obecność tej grupy ludności na Dolnym Śląsku miała powojenna zmiana granic państwowych i prowadzona przez polskie władze akcja propagandowa, zachęcająca do osiedlania się na Ziemiach Zachodnich i Północnych, nazywanych Ziemiami Odzyskanymi. Polscy osadnicy w Centrali i Wielkopolski nie byli jednorodną grupą; przybywali na ziemie zachodnie z różnym bagażem kulturowym i posługiwali się różnymi dialektami. Od przesiedleńców z Kresów wschodnich różniło ich przede wszystkim odmienne doświadczenie migracji,  które w ich przypadku było zazwyczaj dobrowolne i najczęściej indywidualne.

Kultura ludowa

Gwara i folklor słowny

Wśród różnorodności językowej, jaka cechowała tą społeczność, można było odnaleźć większość gwar głównych grup dialektów: wielkopolskiego, mazowieckiego i małopolskiego.

Folklor muzyczny, słowno-muzyczny i taniec 

Różne tradycje muzyczne, które pojawiały się wraz z napływającą ludnością na Dolnym Śląsku, wywierały na siebie wzajemny wpływ. Znacznie bardziej konserwatywnie podchodzono do repertuaru obrzędowego, szczególnie kolęd i pieśni weselnych, które w gronie rodziny i najbliższej społeczności (jeśli pochodziła z tych samych terenów) starano się przekazywać bez zmian. Natomiast w repertuarze pieśni powszechnych chętniej poszukiwano wspólnych mianowników, a czasem wręcz nowych treści, uczono się też od siebie nawzajem, aby móc kontynuować śpiew w ramach zespołów folklorystycznych, mających reprezentować całą społeczność wsi.

Spośród tradycji instrumentalnych najpełniej zachowały się na Dolnym Śląsku tradycje Górali Podhalańskich, melodie z kielecczyzny i rzeszowskiego. Jednak i one ulegają już od kilkudziesięciu lat wpływom innych tradycji muzycznych i nowej, uwspólnionej, muzyki nurtu biesiadnego.

Obyczaje i obrzędy

Osadnicy z Polski Centralnej, podobnie jak inne grupy przybyszów, spotykały się na czasami na nowym terenie z brakiem zrozumienia dla swoich regionalnych tradycji. Taka sytuacja spotkała na przykład osadnika z Jaworzna (w dawnym województwie krakowskim), który po osiedleniu się na Dolnym Śląsku we wsi Braszowice w powiecie ząbkowickim próbował kontynuować tradycję kolędowania z szopką. Wykonywania szopek i kukiełek nauczył się od swojego ojca, chodząc z nim co roku z kolędą i przyswajając sobie treść przedstawienia. W pierwszych latach po osiedleniu brał udział w Braszowicach w obchodach “Herodów”, organizowanych przez miejscową młodzież. Jednak ten zwyczaj zaginął w tej miejscowości w latach 50. XX w. Osadnik z Jaworzna wykonał szopkę i kukiełki w 1959 roku i chodził z nią po Braszowicach i najbliższej okolicy od 1960 r. wraz z innymi osadnikami z krakowskiego. Po kilku latach zrezygnował jednak, ponieważ spotkał się z brakiem akceptacji innych mieszkańców miejscowości - zwłaszcza przesiedleńców z dawnego województwa tarnopolskiego, którzy zaczęli nazywać kolędującą grupę “dziadami z centrali chodzącymi po żebrach”.

Strój

Osadnicy z Polski Centralnej przybywali na Dolny Śląsk z regionów, gdzie strój odświętny już wyszedł z powszechnego użycia, i z takich, gdzie wciąż był istotnym elementem tradycyjnej kultury. Wśród przywiezionych strojów szczególnie wyróżniają się te z okolic Łowicza, Opoczna i Sieradza, uszyte z grubej wełny tkanej w różnobarwne pasy. Z Łazisk pod Łowiczem przybyła np. suknia (tzw. wełniak), składająca się ze stanika i spódnicy oraz łowicka korona ślubna. Strój regionalny przywieziono też ze Śląska Cieszyńskiego - m.in. suknię z charakterystycznym żywotkiem, oraz z Podhala, skąd trafił na ziemie zachodnie haftowany w bukiety dużych róż gorset z bordowego aksamitu.

Architektura tradycyjna i typ zabudowy wsi

Architektura tradycyjna dla miejsc pochodzenia osadników nie mogła, z oczywistych względów, wraz z nimi przenieść się na Dolny Śląsk. Zamieszkali oni w budynkach pozostawionych przez miejscową ludność, przede wszystkim niemiecką. Zmiana ta była przez jednych postrzegana pozytywnie - jako możliwość poprawy warunków życia po otrzymaniu gospodarstwa bardziej wartościowego niż rodzinne, nierzadkie były jednak przykłady odrzucania, dewastowania lub po prostu zaniedbywania przejętego mienia. Budziło wrogość, wywoływało poczucie obcości, trudno było pozbyć się też wrażenia tymczasowości, gdyż długo sytuacja Ziem Zachodnich i Północnych wydawała się politycznie niepewna.

Zabytki materialne

Na Dolny Śląsk przenoszono się z Polski Centralnej zwykle z mniejszym “bagażem” niż z Kresów wschodnich lub emigracji. Osadnicy nie opuszczali swoich rodzinnych miejscowości w sposób tak definitywny, mogli do nich wracać w odwiedziny, a nawet na stałe, jeśli decyzja o osiedleniu się na ziemiach zachodnich okazałaby się dla nich z różnych powodów mniej korzystna. Dobytek, który przywozili, obejmował najczęściej narzędzia i sprzęty rolnicze, stroje codzienne i odświętne, tkaniny, sztukę sakralną, pamiątki rodzinne. W odróżnieniu od tych przybywających w ramach zorganizowanych przesiedleń częściej poruszali się też własnymi środkami transportu - np. wozami, więc one również wraz z nimi pojawiały się na tych nowych terenach.

Twórczość ludowa, rękodzieło tradycyjne i rzemiosło

Na ziemie zachodnie przybywali nie tylko rolnicy, ale też rzemieślnicy wraz z całym wyposażeniem swoich warsztatów. Przejmowali pozostawione zakłady i wytwórnie albo zakładali nowe. We wszystkich grupach społecznych pojawiali się też przedstawiciele różnych dziedzin twórczości ludowej - z całej Polski przyjeżdżali nieprofesjonalni rzeźbiarze i malarze, z okolic Krakowa szopkarze tworzący charakterystyczne krakowskie szopki. Wraz z osadnikami z Polski Centralnej przybył też mniej na innych terenach popularny typ rękodzieła - wycinanka, szczególnie kurpiowska i łowicka. Całe spektrum wzorów regionalnych zobaczyć można też w plastyce obrzędowej, zwłaszcza w dożynkowych wieńcach i wykonywanych tutaj tradycyjnych pisankach.

Tradycyjne kulinaria

Wśród rozmaitości pożywienia najdłuższej zachowały się w dawnej, oryginalnej formie potrawy świąteczne. Chronione tradycją rodzinną i niepoddawane ocenom, stanowiły element międzypokoleniowego przekazu. W przypadku małżeństw mieszanych, gdy młodzi pochodzili z różnych regionów, przy świątecznym stole dochodzić mogło do pewnych kompromisów i wzajemnej wymiany. Często jednak stawiano żony przed zadaniem nauczenia się od teściowej potraw, które zna z domu rodzinnego jej mąż. W rodzinach osadników z Polski Centralnej na wigilijnych stołach znajdowały się np. kluski z makiem, kapusta z grzybami lub fasolą, zupa grzybowa, kluski lub kasza z kompotem z suszu. Przybysze z Wielkopolski jedli kluski z miodem. Ci z woj. kieleckiego i łódzkiego przygotowywali potrawę o nazwie siemieniotka - była to postna polewka z wygotowanego siemienia lnu lub konopi (wówczas nosiła nazwę konopiunka), podawana z ziemniakami. Nie znano natomiast w większości rodzin kutii ani barszczu z uszkami, pojawiły się one dopiero pod wpływem międzykulturowych zapożyczeń.

Literatura

  1. Śląsk, Schlesien, Slezsko: przenikanie kultur, red. Zygmunt Kłodnicki, Wrocław 2000.
  2. Kto siedzi na miedzi(y)?, red. Jerzy Starzyński, Legnica 2013.
  3. Mom jo skarb, red. Elżbieta Berendt, Wrocław 2009-2014.
  4. Maria Macewicz-Gołubkow, Szopka ze wsi Braszowice, pow. Ząbkowice Śląskie, “Roczniki Etnografii Śląskiej”, t. IV, Wrocław 1972
nie

Zobacz także

Romowie

Więcej

Czesi

Więcej

Morawianie

Więcej

Stara wioska na mazowszu

Ukraińcy

Więcej

Kresowiacy – lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie

Więcej

Staroobrzędowcy

Więcej

Kresowiacy - poleskie i wołyńskie

Więcej

Białorusini

Więcej

Tatarzy

Więcej

Członkowie Łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca "Kyczera": Katarzyna Tyliszczak i Adrian Czupak w oryginalnych strojach łemkowskich ze wschodniej Łemkowszczyzny, zdjęcie wykonano w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, 2017 r.

Łemkowie

Więcej

Ta strona korzysta z plików cookies. Sprawdź naszą politykę prywatności żeby dowiedzieć się więcej.

0%