Reemigranci z Francji i Belgii

Na Dolnym Śląsku spotkamy barwny świat historii Polaków, którzy w okresie międzywojennym wyjechali zarobkowo do Francji i Belgii, ale po II wojnie światowej zdecydowali się wrócić do kraju. Wracali często z całymi rodzinami i po wielu latach, podczas których łączyli polskie obyczaje z francuskimi. Przyniosło to na Dolny Śląsk nową mieszankę kulturową w postaci języka, zachodniego światopoglądu, potraw czy przedmiotów codziennego użytku. W ten sposób codzienność reemigrantów z Francji i Belgii splatała się z życiem osiadłej na tych terenach ludności z całej Polski.

Tekst: Marta Derejczyk

Nazwa

Reemigranci z Francji i Belgii

Terytorium

Reemigranci z Francji i Belgii przybyli na Dolny Śląsk jako jedna z grup osadniczych po powojennej zmianie granic. Wyjeżdżali do zachodniej Europy głównie z byłego województwa lwowskiego, okolic Łodzi, Poznania, Krakowa i Kielc. Tam zamieszkiwali, jako emigranci zarobkowi, tereny o charakterze rolniczo-przemysłowym, głównie departamenty Pas-de-Calais, Nord i Seine na północy Francji.

Osadnictwo

Większość reemigrantów po przyjeździe osiedliła się w miastach i miasteczkach, jednak część zamieszkała też na wsiach. Aby zachować możliwość pracy w wykonywanych dotąd zawodach, górnicy i robotnicy przemysłowi chętniej osiadali w miastach; głównie Bolesławcu i Wałbrzychu. Natomiast pracujący uprzednio w rolnictwie otrzymywali gospodarstwa na całym obszarze Dolnego Śląska.

Krótki rys historyczny

Największa ilość Polaków wyjechała do Francji i Belgii w okresie międzywojennym (lata 1919 - 1939). Wydarzeniem, które miało największy wpływ na losy tej społeczności, było ustalenie nowych granic państwowych po II wojnie światowej i powojenna akcja przesiedleńcza.

Kultura ludowa

Gwara i folklor słowny

Polacy wyjeżdżający do Francji i Belgii w XX wieku posługiwali się różnymi lokalnymi dialektami, pobyt na obczyźnie nie wpłynął na wytworzenie się jednej, ujednoliconej gwary. Na Dolnym Śląsku młodzi reemigranci z tych terenów byli natomiast łatwo rozpoznawalni przez chętne posługiwanie się między sobą językiem francuskim. Do języka polskiego przeniknęło też słownictwo francuskie, np. określenia tamtejszych kulinariów, czy lokalne nazwy własne.

Folklor muzyczny, słowno-muzyczny i taniec 

Polacy przybywali do Francji i Belgii z różnych regionów, zachowali jednak praktykę śpiewów obrzędowych, przede wszystkim weselnych. Śpiewano podczas oczepin pieśń o chmielu, pojawiały się też inne elementy tradycyjnego obrzędu. Na emigracji zachowali polskie tańce - polki, oberki i kujawiaki. Młodsze pokolenie - urodzone we Francji - było już znacznie bardziej otwarte na lokalną kulturę, również muzyczną. Zamiłowanie do francuskiej muzyki przywieźli do Polski. Jest ona do dziś ważnym elementem spotkań tej społeczności.

Obyczaje i obrzędy

Polaków na obczyźnie wyróżniał od lokalnej ludności sposób codziennego życia. Jedli codziennie zupy i spożywali znacznie więcej ziemniaków niż rodziny francuskie. Kisili ogórki i kapustę. Ponadto uprawiali ogródki kwiatowo-warzywne, hodowali drób i świnie. Takie zachowania przenieśli też do Polski.

Ważne dla zachowania tożsamości grupy okazało się uroczyste obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia i z wieloma nieznanymi we Francji zwyczajami jak dzielenie się opłatkiem. Śpiewano kolędy i polskie pieśni, obdarowywano się prezentami. Resztki wigilijnych potraw dawano bydłu. Na Nowy Rok składano życzenia i obsypywano się owsem - symbolem płodności i zamożności. Zachowano zwyczaj kolędowania i wykonywania pisanek na Wielkanoc.

W kręgu rodzinnym ważne były też obrzędy związane z narodzinami i chrztem dziecka. Zachowano też wiele elementów tradycyjnego wesela: funkcję drużbów, zwyczaj oczepin i zbierania na wianek. Mimo iż nie wymagano już od panny młodej tradycyjnego posagu, musiała ona posiadać “pierzynę posagową”.

Pod wpływem kontaktów międzykulturowych zmianie uległa obyczajowość związana z życiem małżeńskim, w którym przyjęto bardziej liberalny podział na obowiązki związane z płcią, zwiększyła się też wśród Polaków tolerancja religijna i zaangażowanie w obronę praw pracowniczych.

Strój

Polacy we Francji nie kontynuowali noszenia stroju regionalnego. Ich ubranie wykazywało cechy typowe dla ubioru miejskiego, zgodnego z panującą modą w tej części Europy w połowie lat 40. XX wieku. W relacjach dotyczących życia we Francji zachowała się jedynie informacja, że charakterystyczne dla polskiej społeczności, zatrudnionej głównie w gospodarstwach rolnych, było specyficzne ubieranie się do pracy w polu - noszenie fartuchów i chustek zawiązanych pod brodą.

Architektura tradycyjna i typ zabudowy wsi

Reemigranci z Francji i Belgii, którzy zamieszkali na terenach wiejskich, przejęli gospodarstwa poprzednich mieszkańców tego terenu. Dla osób przybyłych z zachodniej Europy nowy krajobraz kulturowy nie stanowił tak dużej bariery kulturowej, jak na przykład dla osadników z Kresów wschodnich. Wyzwaniem były jednak relacje z sąsiadami o odmiennym bagażu kultrowym.

Zabytki materialne

W relacjach reemigrantów z Francji, którzy po powrocie do Polski osiedlili się w Bolesławcu, tworząc symboliczną dzielnicę nazwaną "Małą Francją", pojawiają się opowieści o przedmiotach, które przywieźli ze sobą i używali w nowych domach. Wśród przywożonych rzeczy wymieniane są meble (szafy, stoliki), żyrandole, radia, instrumenty muzyczne (głównie akordeony), ręczne młynki do kawy, kawiarki, patelnie, garnki, gofrownice, żelazka oraz kompletne serwisy stołowe. Ponadto, wielu z nich przywoziło rowery.

Zabytki materialne

Wyjazdy do Francji i Belgii często dotyczyły ludzi młodych, pochodzących z różnych regionów Polski, dlatego trudno wskazać charakterystyczne dla tej grupy tradycyjne rzemiosło. W kolekcji Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu zachował się jedynie interesujący przykład plecionkarstwa - ozdoba ze słomy w formie koziołka (lub baranka), stworzona przez reemigrantkę z francuskiego departamentu La Garde, która osiedliła się w Marcinowicach na Dolnym Śląsku. Przygotowała ją na konkurs "Wiosenna plastyka obrzędowa" zorganizowany przez muzeum w 1968 roku. Figurka została wykonana ze słomy splecionej w warkocze i związanej białą tasiemką. Z wywiadu z twórczynią dowiadujemy się, że działa według własnego pomysłu, jest samoukiem, a w jej rodzinie nie istniała tradycja rękodzielnicza. Natomiast była członkinią Zrzeszenia Spółdzielni Cepelia w Czechowicach-Dziedzicach, co zapewne miało większe znaczenie dla jej zainteresowania twórczością niż tradycje związane z miejscem pochodzenia.

Tradycyjne kulinaria

Tradycyjne potrawy miały najczęściej charakter świąteczny. Na kolację wigilijną przygotowywano 12 lub 14 potraw. Wśród nich pojawiały się: barszcz z grzybami, kluski z makiem, kapusta z fasolą, ryby, śledzie, ryż ze śliwkami, zupa grochowa, pierogi z kapustą, bigos i kompot.

Z Francji przybył wraz z Polakami nowy świąteczny zwyczaj - urządzanie w drugim dniu Świąt Bożego Narodzenia obiadu na sposób “francuski”, na którym podawano rosół i pieczonego indyka. Niektóre rodziny urządzały już w Polsce nie tylko taki obiad, ale i “francuską” wigilię. Na taką kolację składał się indyk z kasztanami (dinde aux marrons), pasztet z gęsich lub kaczych wątróbek (pâté de foige gras), owoce morza. Na deser specjalne świąteczne ciasto - rolada z czekoladowym kremem w kształcie polana (la bûche). Ciasto nawiązuje do zwyczaju przynoszenia w dniu wigilii drewnianego polana, którego popiół po spaleniu miał chronić dom przed złymi mocami. Specjalne ciasto piekło się też na uroczystość Trzech Króli - la galette de rois, w cieście ukryta być powinna figurka l ub moneta, jej znalezienie ma wróżyć pomyślność na kolejny rok.

Reemigranci wspominają też, że po przyjeździe do Polski przez długi czas doskwierał im brak francuskiego pieczywa, do którego już przywykli.

Literatura

  1. Kazimierz Pudło, Tomasz Skarżyński, Z badań nad kulturą ludową reemigrantów polskich z Francji, “Zeszyty Etnograficzne”, t. 1, Wrocław 1963.
  2. Władysław Wieczorek, Kuchnia reemigrantów z Francji, [w:] Mom jo skarb, red. Elżbieta Berendt, Wrocław 2012.
  3. Kamila Dudek, Reemigranci z Francji w Bolesławcu, [w:] Bolesławianie – nie przybyli znikąd. Wokół krajobrazu osadniczego Dolnego Śląska, red. Anna Bober- Tubaj, Joanna Nowosielska-Sobel, Grzegorz Strauchold, Bolesławiec 2016.
  4. Mom jo skarb, red. Elżbieta Berendt, Wrocław 2009-2014.
nie

Zobacz także

Członkowie Łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca "Kyczera": Katarzyna Tyliszczak i Adrian Czupak w oryginalnych strojach łemkowskich ze wschodniej Łemkowszczyzny, zdjęcie wykonano w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, 2017 r.

Łemkowie

Więcej

Tatarzy

Więcej

Stara wioska na mazowszu

Niemcy

Więcej

Litwini

Więcej

Kresowiacy – lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie

Więcej

Czesi

Więcej

Kresowiacy – wileńskie

Więcej

Morawianie

Więcej

Kresowiacy - poleskie i wołyńskie

Więcej

Osadnicy z Polski Centralnej i Wielkopolski

Więcej

Ta strona korzysta z plików cookies. Sprawdź naszą politykę prywatności żeby dowiedzieć się więcej.

0%